Pewnego pieknego, późnowakacyjnego popołudnia, a może był to poranek? nie pamietam już tak dobrze...Dostałam e-mail od pewnej przemiłej osóbki - Anji. A wszytko zaczęło się od mojego wpisu na temat Oratorium dla dzieci, w które byłam zaangażowana (na początku od strony plastyczno- dekoracyjnej a potem już "na całej linii"). Otóż Anija zaangażowana w "oratoryjne kilmaty" na codzień, zainteresowała się moją słoweńską działalnością na tym polu. W efekcie naszej późniejszej korespondencji, powstał mały artykulik na ten temat :-) Jeśli zatem ktoś jest zainteresowany to TUTAJ jest link do pisma "Kontakt", w którym artykulik ów został opublikowany. Dla ułatwienia napiszę, że tekst znajduje się na stronie 12 i 13 :)
A jak ktoś ma ochotę ujrzeć sympatyczną Aniję, to kuka na Was ze zdjęcia na stronie 6.