Jakiś czas temu zostałam poproszona o narysowanie projektu kartki pocztowej - karnetu dla Stowarzyszenia Ugar zajmującego się końmi. Kartka miała być bardzo "końska" i odpowiednia na każdą okazję (z naciskiem na Nowy Rok). Do tej pory nie miałm okazji zajmować się końmi. Zdażyło mi się raz w życiu podczas wakacji w Ustce posiedzieć ok.10 minut na grzbiecie kucyka i to raczej dla towarzystwa młodszej kuzynce, niż z zamiłowania do koni. Oczywiście cenię i podziwiam te dostojne zwierzęta, jadnak nigdy nie przechodziłam przez "etap koni" dość charakterystyczny (chyba) dla małych dziewczynek. Nie obwieszałam ścian pokoju końskimi plakatami, nie zbierałam pocztówek z końmi, nie czesałam namiętnie plastikowych kucyków - my little pony. Zatem zupełnie niedoświadczona w tym temacie zabrałam się za rysowanie.
Zadanie było nie łatwe nie tyle ze względu na brak obycia w temacie, ale ze względu na obostrzenia, wymagania oraz niemoc decyzyjną zamawiającego. Po dłuuuuugich godzinach szkicowania/rysowania/malowania powstało dość sporo projektów. Konie "na poważnie" i konie "żartobliwie". Zamawiający wybrał trzy projekty, z kórych ostatecznie jeden został "przerobiony" na karnet przez Magdalenkę Szafraniec (pracownia projektowa "em z ogonkiem").
"Koński" projekt wygląda tak:
Gotowy karnet wygląda niemalże tak. Niemalże,gdyż zamawiający do ostatniej chwili prosił wciąż i wciąż o jakieś poprawki:
piękny! ja też nie przechodziłam "końskiego etapu" ale jednego pony miałam w czasach głębokiego przedszkola. za bardzo nie wiedziałam co z nim począć i upiększyłam mu ogon srebrnym łańcuszkiem mamy. u tak się pony pozbył ogona i mojej atencji:P
ReplyDeleteMega!
ReplyDeleteA KONTAKT w pdfie jest już na www.sswm.org :)
@ Granda - dziękuję, dziękuję:-)nie dziwię się, że pony nie wzbudzał w Tobie żadnego zainteresowania...te plastikowe okropności - fuj!;)
ReplyDelete@ Anija - Dzięki:) i dzięki za linka:-)
pozdrawiam!