Wednesday, May 28, 2014

Scandinavian style


We all know what the Scandinavian Style is. For somebody it is boring, for other it is the best what could be. What the Scandinavian style is or me? Simplicity, bright colours, simplicity, light, simplicity, lot of white, simplicity, elegant and casual in one...Did I write "simplicity"? ;)...- it is how I feel scandinavian style. But if it is possible with toys?
I tried. I think it works. Like it a lot!






Monday, May 26, 2014

coffee latte


"she was waiting for her "brest-feeding" tea and thinking about taste and smell of a good coffee..."
Do you know that pain?
I cannot help myself and I already drink good, morning  coffee.
My little one will have coffee latte :)

piglets (and fish) from a sketchbook

Lately I made a little cleaning among my pictures and sketches and I found this:


This are sketches to illustrations I made long, long time ago. It was supposed to be book about little piglets. More my sketches to this book you can find here: CLICK and here: CLICK.
My piglets weren't choosen to decorate the book, but I have to admit I have my own reasons to be happy from that fact;)

p.s even it was piglets sketching I made place also from some fish...I don't remember why ;)

Saturday, May 10, 2014

heart garland


I had some heart sewn.




I had an idea.



Now we  have a garland in our living room.



Wednesday, May 7, 2014

z szkolnego zeszytu

cos ze szkolnego zeszytu...
no i mało ktory misiek moze poszczycic sie swoim portrecikiem!









Thursday, May 1, 2014

przewodnik po Ljubljanie


Ostatnimi czasy chodze po swiecie jak lunatyk. Tak to jest, ze czasem spada na ludzi jakies cos, co wybija nas z rytmu codziennosci, wykoleja z torow, wytraca z rownowagi i wyciaga z ciepłych kapci. Ja ciepłe kapcie dopiero co zaczynałam zakładac (bo bedac zupełnie swieza mama zupełnie swiezej istotki, to ciezko chyba o ciepłych kapciach mowic). W kazdym razie codziennosc powoli zaczeła nabierac kształtow i rytmu wyznaczanego godzinami snu i powrotow J. z pracy. Az tu nagle: bum! Niektorzy nazywaja to "nieszczesciem", inni "wypadkami", a dla mnie jest to moze jakis znak, znaczek malutki i sygnalik. Ostatnich kilka dni jest bardzo intensywnych- z mała K. musimy radzic sobie same. Jakos nam to nawet idzie. Ogarnac mieszkanie, dzieciaczka, siebie, potem wyprawa w odwiedziny do J. i z powrotem do domku. Wieczorami padam na ryjek razem z K. i z kurami.
A dzis to juz w ogole wyjatkowo intensywnie. Co za dzien! Juz od rana pełen wrazen i emocji.  Pierwszy raz zdarzyło sie wstac wczesniej niz K. i to bynajmniej nie dlatego, ze ona spała tak długo! Po prostu ja zerwałam sie tak wczesnie z emocji i wrazen przed czekajacym mnie dniem... Cały dzionek, jak przystało na 1 maj i swieto pracy, pracowałam. Jak? Otoz "bawiłam" sie w przewodnika turystycznego po Ljubljanie! Oprowadzałm dzis grupe niezwykle sympatycznych ludzisk z Polski po "moim" małym miasteczku. Cztery godziny łazlismy po miescie i podgladalimsy ljubljanskie zycie. Nawet poczułam sie troche jak turysta (juz kilka razy tej wiosny miałam takie turystyczne odczucia). Było bardzo miło i nawet udało sie nam schowac przed oberwaniem chmury i gradobiciem, i przeczekac czas niesprzyjajacy zwiedzaniu w kafejce SEM. Jak ktos potrzbuje przewodnika po Ljubljanie to sie polecam:)
Ale i tak najdzielniejsza była mała K., ktora cały czas siedziała w nosidełku i bardzo grzecznie asystowała. Jakie ja mam fajowe dziecko! niesamowita ta moja coreczka! 
teraz juz słodko spi i ja czempredzej biegne dołczyc do niej, bo nogi odmawiaja mi wspołpracy...wiem, dziwnie to brzmi- przeciez nogami nie pisze... ale całe moje ciało domaga sie pozycji horyzontalnej juz i natychmiast...
tymczasem pozdrawiam Was z Ljubljany!
buziaczki :-*