Maryś, te kociaki są przecudne, nie mogę się napatrzeć! jako wielka kociara piszczę z zachwytu i na dodatek zachwycam się Twoim talentem! To akwarele, prawda? Ja bym bardzo chciała nauczyć się obsługiwać takie farbki:) nawet sobie kiedyś w realu zakupiłam akcesurary dla dzieci +3 :P i leżą sobie i kurzem się pokrywają.
Cieszę się bardzo, że się kociaki podobają:) Tak, to jest akwarela + odrobina tuszu. Bardzo lubię tę technikę - nie wymaga niewiadomo jakiej pracowni, bałaganu dookoła, specjalnych rozpuszaczalników i nie śmierdzi po całym mieszkaniu:-)Granda, odkurz akcesoria i do dzieła:)
neh, potem będę musiała utykać po strychach i piwnicach by nikt nie natknął się przypadkiem na rezultaty:D a jak się już ktoś natknie, to pąsowym rumieńcem płonąć. ale perspektywa kusząca, nie powiem. Może jesienią:)
Maryś, te kociaki są przecudne, nie mogę się napatrzeć! jako wielka kociara piszczę z zachwytu i na dodatek zachwycam się Twoim talentem! To akwarele, prawda? Ja bym bardzo chciała nauczyć się obsługiwać takie farbki:) nawet sobie kiedyś w realu zakupiłam akcesurary dla dzieci +3 :P i leżą sobie i kurzem się pokrywają.
ReplyDeleteCieszę się bardzo, że się kociaki podobają:) Tak, to jest akwarela + odrobina tuszu. Bardzo lubię tę technikę - nie wymaga niewiadomo jakiej pracowni, bałaganu dookoła, specjalnych rozpuszaczalników i nie śmierdzi po całym mieszkaniu:-)Granda, odkurz akcesoria i do dzieła:)
ReplyDeleteneh, potem będę musiała utykać po strychach i piwnicach by nikt nie natknął się przypadkiem na rezultaty:D a jak się już ktoś natknie, to pąsowym rumieńcem płonąć.
ReplyDeleteale perspektywa kusząca, nie powiem. Może jesienią:)