Ostatnio odkrywam bogactwo podkładów malarskich - koszulka zamiast płótna lub papieru? dlaczego nie?! zwłaszcza kiedy zaistnieje taka potrzeba:)
Te maczki widnieją na koszulce właśnie. Koszulkę kupił mi Luby, ale aby nie wyglądała za bardzo piżamowo (ach, ten jasny błękit), przerobiłam ją trochę dodając kwiatki - maczki, jedne z moich ulubionych :) Teraz czuję się zupełnie jak Makowa Panienka. Czy ktoś wie gdzie jest Motyl Emanuel...? ;-)
No comments:
Post a Comment
I will be glad to read your comment :)