Monday, February 17, 2014

spring in Ljubljana


Probuje sobie w domu choc troszke wiosny wykombinowac.
Dzis zdecydowanie pomagaja mi w tym tulipanki, ktore wesoło i romantycznie wygladaja sobie z dzbanuszka na stole w naszym przedpokojo-jadalni (kto u nas był, ten wie co to jest "przedpokojo-jadalnia":) Tulipanki rozowiutkie, pachnace tak, jak tylko tulipanki pachnac potrafia- swiezo i wiosennie. Tulipanki bardzo romantyczne choc wyjatkowo nie od Pana Meza. Tym razem miło zaskoczyła mnie nimi prababcia naszej K. a babcia mojego Meza, ktora przywitała mnie z bukiecikiem kwiatkow podczas naszych sobotnich odwiedzinek w Marbiorze. To było szalenie miłe. A poniewaz prababcie w tym samym czasie odwiedziła rowniez babcia naszej K., mielsimy zatem iscie "pokoleniowe" sobotnie popołudnie. No i to co jeszcze umilało nam rodzinne spotkanie było słoneczko cieplutko wygladajace zza chmurek. 
Wczoraj wykorzystujac słoneczne promienie i niedzielna temperature wysoko nad 0 st. wybralismy sie na spacer do parku. Na ten sam pomysł wpadła chyba ponad połowa mieszkancow Ljubljany. Park był peeeeeełny spacerowiczow, na palacach zabaw roiło sie dzieciakow, na trawnikach roiło sie od pieskow. Szybko oddalilismy sie krokiem zdecydowanie szybszym od spacerowego w spokojniejsze czesci miasta. Ach, jak przyjemnie było rozkoszowac sie pieknem Ljubljany (nad architektura i klimatem tego miasta moge tylko"ochac" i "achac") i wygrzewac przy tym plecki nie na kaloryferze ale w najprawdziwszym słoncu! 
W sercach pojawiła sie nadzieja na rychłe nadejscie wiosny. 
Złudna i prozna.
Dzis znow pojawiło sie zjawisko nazwyne powszechnie "ciapa" lub inaczej deszcz ze sniegiem... Boszszsz....a ja juz tak bardzo cieszyłam sie na długie spacery połaczone z wysiadywaniem na ławeczkach i trawnikach...
Pozostało tylko czekanie na wiosne i słonce , i słoneczno-wiosenna Ljubljane.


2 comments:

I will be glad to read your comment :)